You are currently viewing Ankieta

Ankieta

Proszę o przemyślane odpowiedzi. W każdym pytaniu można wybrać tylko jedną opcję. Proszę wypełniać kompletną ankietę.

Jaką kwotę możesz dać maksymalnie za wersję papierową, z przesyłką, przy założeniu że numer (nie licząc okładki) będzie miał 36 stron?

View Results

Loading ... Loading ...

Jaką objętość docelową oczekujesz od pisma o NG?

View Results

Loading ... Loading ...

O który dział powinny poszerzyć się kolejne numery

View Results

Loading ... Loading ...

Jakich artykułów oczekujesz (max. 3)

View Results

Loading ... Loading ...

 

Mam inne uwagi:

 

Ten post ma jeden komentarz

  1. Adam

    Myślę że po miesiącu mogę pokusić się o podsumowanie.
    1. Zainteresowanych wersją papierową jest 35 osób. A i ta liczba jest zawyżona, bo w komentarzach które dostałem na skrzynkę (jest taka możliwość przy głosowaniu) była opinia żeby nie ładować się w wersje papierową.
    2. Dopuszczacie za to możliwość PDF w formie płatnej.
    3. Nie oczekujecie zwiększenia objętości, natomiast cena wersji papierowej ma znaczenie. Były osoby które mogą dać dużo, i zdają sobie sprawę z faktu, że większa objętość niesie za sobą wzrost ceny. Ale w liczbach bezwzględnych wynik jest brutalny: ponad połowa oczekuje pisma w cenie 15 zł wysyłką. Jeśli koszt opakowania i wysyłki to 8 zł, to pismo musiało by kosztować 7 zł – nierealne przy tak małym nakładzie.
    4. Bardzo niewielkie zainteresowanie AROS-em. Nie chcecie też działów „Inne”, ale tu mam nadzieję, że z względu na małą objętość chcecie „mięska”, a nie że wogóle nie poczytalibyście o innych rzeczach.
    5. Sprawa wersji angielskiej wygląda tak, że nie ma osób chętnych do tłumaczenia. Rodzimy „Amiga User” (anglojęzyczne pismo opierające się na tłumaczeniach z „Amigazynu”) miał tylko dwa numery za 2017 r. Problem jest powszechny. Tłumaczenie przysięgłe kosztuje od strony – np. 60 stron x 40 zł – 2.400 zł. O takich pieniądzach rozmawiamy.

    Jak widać zarówno sprawa druku jak i tłumaczenia na angielski wygląda słabo. Nie jest to wina Redakcji, takie są prawa rynku. Tak że nie oceniajcie pochopnie nas za brak pewnych działań.

    Osobiście uważam, że pismo jest przełomem, i jest bardzo potrzebne. Ale w obecnej formule będziemy się spotykać póki co bez zmian.
    Jeżeli ktoś jest chętny zająć się składem (za darmo) – nie ma sprawy, odstąpię ten „zaszczyt”.

Dodaj komentarz