Jest pewna reklama, a właściwie nie reklama, tylko jej końcowa pointa; ta o najszybciej rozwijającej się sieci. Pięknych, wzniosłych, nic nie wnoszących, mających tylko za zadanie naciągnąć klienta na pieniądze haseł, powstało całe mnóstwo. Wyżej wymieniony slogan spokojnie można by zatrudnić do zareklamowania retrogamingu, który prócz pełnych realizmu, zatracających gracza w cyfrowym świecie, powodując jego częściowe i czasowe (przeważnie) odmóżdżenie, gier trójwymiarowych, jest obecnie najszybciej rozwijającą się i zyskującą popularność, linią produkcji oprogramowania służącemu rozrywce. Tylko czy rzeczywiście potrzebna jest tu jakaś reklama? Czy potrzebny był w ogóle ten cały zagmatwany wstęp? Czy nie wystarczyłoby stwierdzenie, że retrogaming tworzą ludzie, pełni pasji, nostalgii i wspomnień, którzy wychowywali się na pikselach w latach 80. i 90. przeżywszy ten skok technologiczny, a teraz są dorośli, dojrzali, czasem okraszeni już lekką siwizną i zasiadają do tych swoich, wymuszonych przez standardy, maszyn wypchanych gigabajtami i gigahercami, tylko po to, żeby zrobić dobry, pełny emocji i napięcia pikselowy tytuł, po który sięgną tacy sami jak oni, a przy okazji młodsi się czegoś nauczą? Wystarczyłoby.
Legenda Edgara lub jak kto woli The Legend of Edgar, to kolejna platformówka od Parallel Realities, która po tegorocznym update’cie, znowu przypomniała graczom o swoim istnieniu. Tylko że platformówka, to za mało powiedziane. Pozycja ma też mocno zaakcentowany charakter przygodowy. Gracz nie omieszka także posmakowania klimatów gier logicznych i zręcznościowych.

Gdy ojciec tytułowego bohatera, po ciemnej i burzliwej nocy nie wraca do domu, Edgar obawia się najgorszego: jego tato został porwany przez złego czarnoksiężnika, zamieszkującego fortecę za zakazanym bagnem.
Młodemu nie pozostaje zatem nic innego jak włożyć zbroję i uratować ojczulka. Niestety jak można by było się domyślić, nie będzie to łatwe zadanie.

Nasz bohater do przemierzenia będzie miał wiele poziomów, będzie musiał pokonać wiele stworzeń łącznie z ich bossami, będzie musiał rozwiązywać najróżniejsze łamigłówki, czy szukać różnych tajnych przejść.

Zbroja, którą włożył na siebie podczas rozpoczynania swojej wędrówki, to nie jedyny oręż. Młody Edgar wraz z przemierzaniem kolejnych światów, zdobywać będzie różne narzędzia machiny wojennej; miecze, łuki, tarcze. Czasem, żeby je pozyskać, przyjdzie mu to odpracować, wchodząc w kolaborację z napotkanymi postaciami. Bardzo przydatne będzie także kolekcjonowanie serduszek, które zapewnią mu dalszy byt podczas przygody.

Kiedy pierwszy raz odpaliłem tytuł, na myśl przyszły mi rysunki zrobione w Deluxe Paintcie. I rzeczywiście tak trochę jest. Szata graficzna jest właśnie taka rysunkowa, ale dość szczegółowa i zróżnicowana. Postacie, elementy scenerii, ba całe poziomy są urozmaicone i naprawdę dobrze wykonane. Animacja postaci, efekty specjalne, wszystko dobrze się prezentuje.

Cała masa bardzo dobrze zrobionych sampli, świetne podsycające klimat danego poziomu podkłady muzyczne, efekty dźwiękowe, wręcz krzyczą soczystością i dokładnością z głośników. Jest tak dobrze, że aż za dobrze jak na grę utrzymaną w klimacie retro.
The Legends of Edgar, to tytuł, który rozwijany jest już od kilku dobrych lat. Od czasu do czasu pojawiają się jakieś uaktualnienia i poprawki, dodające grze jakieś nowe korzyści czy likwidujące zauważone błędy.

Już dawno nie widziałem tak dobrze wykonanej i dopracowanej pozycji retro. Rozbudowana fabuła, wielowątkowość przygód głównego bohatera, spora możliwość konfiguracji w tym obsługa joypada, co czasem bywa kłopotliwe, jeśli chodzi o gry na AROS-a, porządnie wykonana strona graficzna i dźwiękowa. Do tego niebagatelny, w miarę prowadzania rozgrywki rosnący, poziom trudności. To wszystko sprawia, że tytuł zostanie doceniony i z satysfakcją skonsumowany nie tylko przez wymagających retrograczy, ale także wszystkich tych, którzy szukają w grach czegoś więcej niż strzelania, zabijania i wysadzania. Polecam.

Tytuł: The Legend of Edgar
Platforma: AROS i386, starsze
wersje AOS4.x i MOS
Firma: Parallel Realities
Rok produkcji: 2011-2017
Grafika: 9
Muzyka: 9
Grywalność: 9

’Don Rafito’ – Amiga NG (2) 1/2018

—> do spisu artykułów

Dodaj komentarz