Jest na stronie Morguesoft wydzielona zakładka Witchcraft, w której pod hasłem „Esoteric Games and Tools” są trzy pozycje:
Zanim je opiszę chcę zwrócić uwagę na pewną rzecz. Zdaje się, że większości graczy element magii czy raczej czarodziejstwa i rytuałów wśród zainteresowań autora gry umyka.
Na przykład wygaszacze – „Acuarrio” zawiera w sobie syreny, a „FAIRIES” wróżki. W dziale dla dorosłych mroczne elementy rytuałów pojawiają się przy pozycjach „BED GAMES I: Special Halloween” i „TUFFY, THE GHOST HUNTER”.
Wracając do działu Witchcraft – pierwsza pozycja to „Virtual Voodoo Job”. To prosty aplet – po uruchomieniu mamy do dyspozycji laleczkę Voodoo.
Widoczne czarne tło w rzeczywistości jest przezroczyste – niestety ramka niweczy efekt. Pod Windows lalka widoczna jest sama, bez okna. Nie wiem czemu tak jest; wiem że ‘ferin’ zrobił zegar Workbencha jako aplet i dało się to zrobić bez ramek także pod AmigaOS.
Niestety program jest niedopracowany. Pierwszy zgrzyt to obsługa – intuicyjnie wcisnąłem klawisz n jak „new” i dało mi to okno do wpisania „przeciwnika”; niestety mimo okna z zachętą wprowadzenia nazwy do 20 znaków wpisać da się o wiele mniej. Sprawa stała się jasna po zajrzeniu do pliku pomocy – nazwa może mieć maksymalnie 6 znaków, co wyklucza jak dla mnie możliwość „zabawy” (moja „ulubiona” firma ma 8 liter). Wydaje mi się, że wystarczyłoby dać napis w szerszym miejscu – szyja to najgorsza opcja (najwęższa część lalki). Drugi słaby element to kolejna opcja personifikacji – twarz. Można dać w miejscu głowy obrazek, ale wymaga on przygotowania, bo domyślne skalowanie daje kiepski efekt. Zalecany wymiar obrazka twarzy to 110-140 pikseli. Załadowanie obrazka uruchamia motyw muzyczny voodoo – jest dobry i z wokalem, ale stanowczo za krótki (naście sekund). Pojawia się też narzędzie – gwoździk, który pozostaje w miejscu wbicia; można wbić ich 13. Akurat pod ręką miałem tylko swój awatar, niestety… Mam nadzieję, że te kilkanaście dziabnięć mi nie zaszkodzi, choć ponoć z lalkami voodoo to nie jest tak jak większość myśli. Oryginalnie używane były tylko w voodoo luizjańskim, a nawet w nim jest „biała” i „czarna” magia. Wbijane szpilki niekoniecznie miały wywołać cierpienie ofiary, raczej służyły do wzmacniania zaklęcia i nieraz służyły dobrym celom.
Z funkcji programu wspomnę jeszcze o spacji – minimalizuje lalkę do ikony na blacie. I to w zasadzie tyle co można napisać o „Virtual Voodoo Job”. Plus za oryginalny wygląd lalki, ale ogólnie pozycja słaba jak dla mnie.
Niewątpliwie najbardziej rozbudowaną aplikacją w tym zestawieniu i najbardziej osobliwą jest „Sacrificio Pagano”.
Cieszy dbałość o takie detale jak szczegółowe klimatyczne ikonki, zwłaszcza dla pliku Readme nie jest to częste.
Uruchomienie gry to niemal standard w Morguesoft, czyli plansza z ostrzeżeniem 18+. Właściwa plansza wprowadzająca ma świetną muzykę i wogóle jest ładna. Mnie osobiście na myśl przywodzi postać Herna Myśliwego, mentora Robin Hooda z serialu sprzed wielu lat. Okazuje się, że mój instynkt jest dobry, choć Hern jest lokalnym i mało znanym „wariantem” postaci, znanej powszechnie jako Cernunnos. To celtyckie bóstwo o którym bardzo niewiele wiadomo, ale jest znajdywane nawet w wykopaliskach w Hiszpanii. Ten konkretnie obraz powstał na bazie wizerunku ze słynnego kotła z Gundestrup.
Właściwy ekran wprowadzający prezentuję poniżej.
Jak można przeczytać, „Sacrifico Pagano” jest związane z wiccą, neopogańskim kultem a właściwie ruchem.
Powyżej daję ekrany pomocy zawarte w programie, które tłumaczą podstawowe pojęcia i dają wskazówki jak z niego korzystać. Może to być przydatne do samodzielnego wprowadzenia się w temat, zwłaszcza że póki co program nie jest dostępny na wszystkie platformy. Myślę, że nie trzeba dużego rozeznania by zauważyć, że mamy do czynienia z pozycją unikalną, dla bardzo wąskiego grona odbiorców.
Ogólnie jakby to zakreślić – vicca to rzecz nowa, która wypłynęła w latach 50. ubiegłego wieku. Nie mam dużej wiedzy na jej temat. Z tego co się zorientowałem to jest wiele różnic wśród wyznawców, raczej nie ma przywiązania do doktryny – kluczowe wydaje się być osobiste doświadczenie, czyli praktycznie najważniejsze są rytuały. I to właśnie rytuał jest podstawą programu. Menu oferuje trzy: Basic, Sexual i Magic’s Day.
Widoczne pomieszczenie to pokój wiktoriański, jako tła do wyboru są jeszcze: średniowieczny pokój, księżycowe drzwi, średniowieczna kaplica i okna wiktoriańskie. Można wybrać swój podkład muzyczny. Narzędzia rytuału do wyboru to oprócz dłoni: athame (sztylet), dzwonek i świece (10 kolorów). Figury bożków widoczne na ołtarzu również są wymienne – w sumie jest ich 5. Świece i figurki są opisane w pomocy (wklejałem na zrzutach). To wszystko jest za mało żeby móc korzystać z programu będąc niewtajemniczonym. Przykładowo athame symbolizuje pierwiastek męski i jego zamoczenie w kielichu reprezentuje zjednoczenie pierwiastka męskiego i żeńskiego. Próbuję sobie wyobrazić realne wykorzystanie „Sacrifico Pagano”. Chyba jako osobisty mały ołtarzyk w tajemnicy przed rodziną, żeby jej nie szokować. Przeciętny amigowiec nie skorzysta z tego.
Wspomniałem że jeszcze są dostępne Sexual i Magic’s Day. Ten pierwszy jest właściwie w zapowiedziach – widoczny opis na obrazku. Natomiast magiczny dzień jest aktualizowanym – kalendarzem? Nie wiem jak to określić, podawana jest faza księżyca, pozostałe określenia są mi obce. Stąd zamieszczenie oryginalnych opisów, nie śmiem wychylić się poza ich ramy, nie mam na temat wicci wiedzy.
Lepiej jest z ostatnią opisywaną przeze mnie pozycją – Astral Game. Tu jest o wiele lepiej, bo astrologią kiedyś się interesowałem i będę potrafił się odnieść.
Program jest bardzo prosty. Po menu wyboru języka jest dostępny horoskop i faza księżyca, a pod symbolem pentagramu lista świąt pogańskich (8 sabatów).
Przy horoskopie trzeba podać datę swoich urodzin i to już wszystko. Faza księżyca (powyżej pełnia) nie wymaga objaśnień. Za to horoskop jest prezentowany w kilku formach.
Na górze podana jest „magiczna liczba” (tu 6). Chodzi o numerologię. Po lewej stronie jest znak zodiaku według klasycznej astrologii (tu Skorpion) oraz podany jego żywioł (tu Woda). Po prawej stronie jest znak z astrologii chińskiej (tu Bawół).
Moja pierwsza książka o astrologii to „Zarys astrologii urodzeniowej” Alexandra von Pronaya i muszę przyznać, że wiele ona zmieniła w moim zrozumieniu tematu. Większość ludzi wie o 12 znakach, ale sprawa nie jest tak jednoznaczna (np. co z Wężownikiem, nie ujętym w Zodiaku?). Generalnie w astrologii klasycznej chodzi o to jaki gwiazdozbiór „przechodzi” przez Słońce, ale tak wielkie uproszczenie daje zbyt mało kombinacji na miliardy ludzi. Ważny jest ascedent, czyli jaka planeta znajduje się na horyzoncie w momencie narodzin. Potrzebna jest dokładna godzina urodzin (a tę zna niewiele ludzi) i szerokość geograficzna. Do tego potrzebne są tablice domów, efemerydy planet i tak dalej…Tylko taki horoskop (mam, zamówiony wiele lat temu u Leszka Weresa) będzie prawdziwy. Do tego dochodzą aspekty planet, ich wzajemne relacje między sobą. Przykładowo najmocniejsza jest koniunkcja (nałożenie się) i opozycja (kąt 180 stopni, zazwyczaj to aspekt negatywny), słabsze to trygon (pozytywny) i kwadratura (negatywna), najsłabszy jest sekstyl (kąt 60 stopni) i półsekstyl. To wierzchołek zagadnienia… Tak więc horoskopy z gazet do tego mają się nijak, są wielkim uproszczeniem i przeważnie podawane są w nich tylko pozytywne prognozy.
Chcę też zwrócić uwagę na to, że literatura astrologiczna jest dosyć bogata w interpretacje. Przykładowo „Podręcznik interpretacji astrologicznej” Stephena Arroyo jest raczej średnio udaną próbą ujęcia astrologii przez psychologa, natomiast interesująca dla mnie była „Nowa podwójna astrologia” Suzanne White – dosyć gruba książka będąca kompozycją astrologii europejskiej i chińskiej. Pozwala ona osobom niezaznajomionym z własnoręcznym sporządzaniem wykresów i interpretacji zapoznać się z obszernie opisanymi 144 typami osobowości ludzkiej. Mógłbym wiele o astrologii napisać, ale recenzuję programy więc tyle musi wystarczyć. W każdym razie od wielu lat (więcej niż 20) nie interesuje się astrologią, ale na ile miałbym określić prawdziwość dzisiaj – powiedziałbym tak: horoskop urodzeniowy jest w stanie trafnie określić predyspozycje człowieka, ale jeśli chodzi o późniejsze życie to raczej „każdy jest kowalem swojego kowadełka”. Współczesny świadomy człowiek, niezależnie od wyznania, powinien w życiu raczej liczyć tylko na siebie, a człowiek wierzący w Jezusa Chrystusa powinien trzymać się od astrologii z daleka.
Czas podsumować te trzy produkcje. Co sądzę o nich?
Są dopracowane. Zdjęcia są dobrej rozdzielczości, sample czyste, jest dbałość o szczegóły – np. w „Sacrifico Pagano” dymek z kadzidełka czy płomienie świec są animowane, a kobiety są celtyckiej urody. Na pewno mankamentem jest mały rozmiar okien. Przydałby się tryb pełnoekranowy albo opcja powiększenia okna x2. Duży plus za podjęcie niszowej tematyki, ale niezbędne są obszerniejsze opisy. Warto dodać, że wszystkie produkcje Morguesoft powstają w Hollywood, co jednoznacznie pokazuje, że można coś w tym zrobić. Więc warto by więcej osób zainteresowało się tym narzędziem.
’truman burbank’ – Amiga NG (7) 2/2019