Dotychczas będąc użytkownikiem klasycznego systemu AmigaOS 3.9 w zupełności byłem zadowolony z dobrodziejstw, jakie oferował standard ikon Glow wprowadzony od systemu 3.5. Szczerze to próba wprowadzenia ikon 32-bitowych zakończyła się fiaskiem, ponieważ mój, najwyraźniej nietypowy gust tego nie zaakceptował. Gdy podjąłem decyzję o zakupie iBooka A1333 i instalacji MorphOS-a okazało się, że ponownie mój gust zaprotestował. Ikony standardowo oferowane przez nowy (dla mnie) system były jakoś mało atrakcyjne. Postanowiłem więc coś w tym wątku zrobić. Analogicznie ikony Glow z AmigaOS 3.9 nie nadawały się, wyglądały nienaturalnie w systemie, który w pełni wspiera 32-bity, włącznie z kanałem Alfa i innymi bajerami. Szukając w sieci gotowych paczek zawierających ikony PNG nie natrafiłem na takie, które w pełni zadowoliłyby moje wymagania. Jednakże moją uwagę przykuły ikonki docelowo przeznaczone dla systemu AmigaOS 4.x. Dogłębne przeszukanie internetu pozwoliło na skompletowanie ogromnej ich ilości, a co lepsze MorphOS bez problemu je obsługuje. Bez namysłu zassałem z sieci wszystko, co bo było możliwe i zabrałem się za podmienianie ikonek w systemie.
Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się przebiegać pomyślnie. Jednakże po pewnym czasie zauważyłem, że nie są zapisywane rozmiary okien. Dodatkowo po resecie Ambient odmówił współpracy i gdy tylko wyświetliła się ustawiona przeze mnie tapeta, laptop zawiesił się. W trakcie wykonywania kilku kolejnych resetów i usiłowaniu poprawnego uruchomienia systemu próbowałem znaleźć rozwiązanie. Jedyne co dawało sensowną odpowiedź, to pytanie, czy zmiana Disk.info z PNG na Glow może być tego przyczyną? Kolejnym pytaniem, które się pojawiło, to czy MorphOS ma coś w stylu trybu awaryjnego, jak systemy od Microsoftu, lub czy jest możliwość uruchomienia systemu bez sekwencji startowej jak na Amidze klasycznej? Otóż nie. Ale zaraz, chwileczkę, przecież mogę uruchomić system z płyty instalacyjnej i tym sposobem cofnąć zmiany. Tak też uczyniłem i po załadowaniu Ambienta czekało mnie kolejne zaskoczenie, otóż mój dysk w ogóle nie był widoczny. Troszkę mnie to przeraziło, ponieważ pomyślałem, że mój dysk mSATA SSD utracił spójność danych i partycje uległy awarii, bądź skasowaniu. A zainstalowany i skonfigurowany system przepadł. Uruchomiłem więc HDConfig i ku mojemu kolejnemu zaskoczeniu partycje były całe i zdrowe. Kolejnym krokiem było uruchomienie CLI oraz wpisanie komendy DIR SYS:, która bez problemu wyświetliła zawartość głównego katalogu partycji z systemem. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że jednak MorphOS nie do końca radzi sobie z ikonkami Glow, a już na pewno reprezentującymi dyski i partycje. Komendą DELETE SYS:Disk.info problem został rozwiązany, a Ambient przestał protestować i po wyjęciu płyty oraz resecie laptopa system załadował się poprawnie. W tym miejscu zrodziło się kolejne pytanie, jak zrobić, aby wilk był syty i owca cała, czyli jak zachować ikonki Glow i poprawność działania systemu? Niby odpowiedź banalna, bo wystarczy skonwertować ikonki do PNG, lub ewentualnie Dual-PNG i po kłopocie. Jednakże z pozyskanej wiedzy na temat MorphOS-a wynikało, że ten nie posiada edytora supportującego ikony Glow. To może pomocny okaże się AmigaOS 3.9 i zainstalowana w nim najnowsza wersja icon.library, która wspiera ikony 32-bitowe? To rozwiązanie wymuszałoby skopiowanie sporej ilości ikon np. na pendriva, konwersję i ponowne kopiowanie. Stwierdziłem, że musi być inne rozwiązanie, bo to zajmie mnóstwo czasu i kto przy zdrowych zmysłach chciałby ręcznie konwertować tyle ikon? Próbując znaleźć inne sensowne rozwiązanie w sieci trafiłem na stronę MorphOS Storage, gdzie znalazłem mały program, pchełkę, o nazwie Icon2PNG. Po zaznajomieniu się z jego dokumentacją okazało się, iż jest tym, czego szukam, ponieważ jego zadaniem jest skonwertowanie 32-bitowej ikony Glow do formatu PNG, lub Dual-PNG po zastosowaniu odpowiedniego parametru. Konwersje wykonane na próbę wypadły prawidłowo. Ku mojemu zdumieniu oprócz konwersji na format PNG zostały także skopiowane ToolTypes i rodzaj ikony. Kolejnym zagadnieniem było, jak najbardziej zautomatyzować proces konwersji bez żmudnego wklepywania poleceń w CLI? W tym miejscu mnie olśniło, bo przecież można skorzystać z dobrodziejstw Reggae/MIME. Po otwarciu okna z głównym katalogiem zawierającym system przełączyłem tryb widoku na listę oraz widoczność wszystkich plików.
Następnie po zaznaczeniu pliku ikonki, z rozszerzeniem .info wywołałem RMB i wybrałem dostępną opcję „Configure Filetype Actions…”
W nowo otwartym oknie utworzyłem nową Akcję pod nazwą Icon2PNG, dla której Typ zdarzenia ustawiłem na Menu, czyli dostępna będzie w RMB.
Po kliknięciu „Edytuj” utworzyłem jakby czterowierszowy skrypt. Swoją drogą jest to bardzo fajne rozwiązanie, ponieważ w systemie 3.x wykonanie podobnej operacji wymagałoby właśnie napisanie osobnego skryptu. Po krótkiej chwili wszystko było już gotowe i wyglądało jak na ilustracji:
Następnym krokiem było skonwertowanie wszystkich ikon Glow znajdujących się na partycji z systemem. Operacja może troszkę żmudna, ale na pewno nie aż tak bardzo, jak konwersja wszystkich pobranych ikon z sieci.
W tym miejscu mógłbym rzec, że mój gust, tzn. wilk jest syty i owca cała. Jednakże na marginesie wspomnę jeszcze, co na pewno zostało już zauważone znawcom tematu, że nie zastosowałem parametru, który instruowałby Icon2PNG, aby wykonał konwersję do Dual-PNG. Jest to podyktowane ponownie zaistniałą sytuacją, gdzie w takiej ikonce nie były zapisywane informacje o rozmiarze okna. Wniosek – ogólnie chyba MorphOS ma problem z obsługą ikonek dwustanowych. Ostatecznie stwierdziłem, że jednostanowe ikony PNG wystarczą mi w zupełności. Gdyby kogoś naszły obawy, co się może stać, gdy spróbujemy przez przypadek skonwertować ikonę w formacie PNG lub Glow z systemu 3.x, to uspokajam. Program Icon2PNG rozpoznaje czy ma do czynienia z poprawną, 32-bitową ikoną Glow i jeżeli napotka inną, to nie wykona żadnej konwersji. Zbaczając troszkę z tematu, konserwatywni użytkownicy MorphOS-a zapewne zauważyli również, że jestem dosyć przychylny w stronę „czerwonego” koloru, a nie „niebieskiego”. Naturalnie jest to związane z moim zakorzenieniem w AmigaOS już od początku lat 90., więc proszę o wyrozumiałość. Jako nowy użytkownik systemu spod znaku NG, przyznaję, że jestem mile zaskoczony. System jest prosty, szybki i na dokładkę silnie związany z klasyczną linią commodorowskiej spuścizny. Oczywiście mógłbym uczepić się kilku drobnostek, ale nie wypada tego robić, bo system jest bezustannie rozwijany. Możliwe, że w chwili pisania tych słów programiści z MorphOS Team wprowadzili różne poprawki i przy następnej aktualizacji już nie będę miał się do czego przyczepić. A na dowód moich szczerych intencji chciałbym dodać, że w bardzo krótkim czasie od instalacji systemu dokonałem jego rejestracji, aby w pełni móc zacząć korzystać z jego możliwości.
’Ponki’ – Amiga NG (8) 3/2019