Ostatnio opisywałem grę „Flare” i mody do niej, zostawiając na deser „Polymorphable”. Ten mod bardzo różni się od pozostałych. Oryginalnie został stworzony jako gra „Laurelia’s Polymorphable Citizen” na „Liberated Pixel Cup” 2012 r..

https://github.com/makrohn/polymorphable

Są dwie gałęzie – 0.18 i master (nowsza), i tę trzeba pobrać:

Następnie wypakować, po czym wziąć katalog polymorphable i wrzucić tam gdzie reszta modów.

Gra korzysta z silnika Flare ale różnice są widoczne już na planszy początkowej. Niestety tylko interfejs jest po polsku, zapewne przez to, że korzysta z „podstawki” czyli Flare. Brak spolszczenia to mankament, ponieważ gra jest typu RPG i jest sporo dialogów. Jeśli chodzi o ustawienia – to SDL Hardware daje nieco większą prędkość. Na przykład na pełnym ekranie zamiast 7 klatek mam ich 12. Po przełączeniu SDL mogą być przekłamania w grafice, trzeba wtedy uruchomić grę ponownie; no ale przełącza się raz i więcej do tego nie wraca. Natomiast nie należy dotykać innych opcji – np. „Generowanie sprzętowe” powoduje zniknięcie napisów.

Jak wspomniałem (i myślę, że to widać) grafika jest całkowicie inna – inspiracją były RPG z lat 90. Gra jest bardzo kolorowa, postaci są duże. Mapa wydaje się być bardziej czytelna i przydatna, choć pewnie wynika to z braku mnogości skałek, na które narzekałem w poprzedniej recenzji „Empyrean”. Niemniej mapka mogłaby mieć większą grubość konturów, albo inny kolor, niekiedy jest słabo widoczna na tle. Mankamentem jest czcionka, która przy grze w oknie wygląda nieciekawie i jest słabo czytelna.

Główną bohaterka jest Daphne, mieszkanka Laurelii.
Prawie każdy budynek ma mieszkańca (czasem kilku), z którymi możesz porozmawiać, choć nie są to rozbudowane dialogi, raczej umilacze gry i zlecenia. Na początku gry znajdź kościół – będziesz do niego wracać dla podreperowania sił.

Pierwsza misja to odnalezienie kwiatu. Są pewne zależności, np. żeby przejść barierę która wypychała mnie na zewnątrz musiałem ją uszkodzić bombą. Bombkę znaleźć można przy pokonanym przeciwniku, ale nie zawsze. Musiałem stoczyć tę samą walkę kilka razy (po opuszczeniu planszy wrogowie odradzają się). Drugi raz bombka przydała mi się w jaskini nietoperzy (choć może wystarczy zabić w tradycyjny sposób). Tu też zauważysz, że można podreperować energię marchewkami. Łażenie do kościoła dla odnowienia sił jest nudną koniecznością, a zgon to strata 50% gotówki, więc warto się starać. Przy sprawnym klikaniu (taki nietoperz jest na dwa uderzenia) da się przechodzić fabułę bezstresowo.

We wspomnianej jaskini musisz iść w lewo i w górę, a po ubiciu kilku nietoperzy dotrzesz do nagrobka. Po przeczytaniu inskrypcji i rozmowie z duchem otworzy się ściana i pójdziesz dalej. Weź talizman ze skrzyni i przełóż go na dolny pasek (potem użyjesz go PPM). Znaleziony talizman nietoperza jest niezbędny do przemiany w nietoperza, by przelecieć nad wyrwą w jaskini. Nie walcz z plującymi wężami, tylko przeleć nad nimi, w górę i w prawo, do wyjścia na powierzchnię.Wyjdziesz na polankę, na której jest upragniony kwiat.

Ten pełnoekranowy zrzut jest spod Windows dla porównania. (Unikam zrzutów pełnoekranowych, bo po przełożeniu ich w łamy czasopisma wszystko jest na nich maciupeńkie).
Wersja pod Windows wygląda tak samo. Na mojej amidze jest lekko skokowy przesuw ekranu (ale to akurat sprawa wydajności mojego komputera, a nie jakości portu). Wydajnościowo jest lepiej niż we „Flare – Empyrean”. Właściwie jest grywalnie.

Wracając do fabuły „Polymorphable” – kwiat zanosisz do Eldera Thomasa (mnich przed seledynowym budynkiem; lokację widać na zrzucie na sąsiedniej stronie). Ukończenie tego zadania to przejście na 2 poziom. Dalej poradzisz sobie sam.

Nie wspominałem o muzyce. Jest przeciętna. Byłaby monotonna, ale delikatne (japońskie?) dzwoneczki w tle ratują sytuację. Ta gra jest inna po prostu niż „Empyrean”; używa się mocy, aspekt walki nie jest tak widoczny. Są całe połacie terenu, gdzie można sobie spokojnie pochodzić.
Podsumowując – zachęcam do pogrania. Nie jest to jakaś mega produkcja, i niekiedy trzeba wykazać się cierpliwością, ale jest sympatycznie. Wielu osobom powinna się spodobać. Mnie „Polymorphable” przypomina starsze japońskie gry. Może dla kogoś w porównaniu z „Empyrean” wydaje się dziecinna, dla mnie jest to produkt ciekawszy. Polecam.

’truman burbank’ – Amiga NG (5) 4/2018

do spisu artykułów